Próbuję znaleźć przyzwoitą metodę dla dużych kryształów. Podgrzewałem nasycony roztwór do wrzenia, a następnie zawijałem w śpiwór na noc, aby je uzyskać.
Problem polega na tym, że jestem pewien, że ogrzewanie do 100 stopni (rozpuszczalnik to w 100% woda) uszkadza produkt i tworzy zanieczyszczenia. Czy to prawda?
Wyhodowałem pojedyncze kryształy o grubości około 5 mm, szerokości 10 mm i długości 30 mm przy użyciu tej metody, ale uważam, że jest to marnotrawstwo i nieefektywne.
Jakieś pomysły?
Ponadto niedawno zsyntetyzowałem 4MEC. Kiedy próbowałem zsyntetyzować 4EC, bardzo szybko zamienił się w gówno, niezwykle trudne do krystalizacji. Raz przypadkowo zsyntetyzowałem 4M*C, który moim zdaniem był trietyloaminą i bardzo łatwo skrystalizował się w bloki, choć nie był zbyt aktywny. Czy mam rację mówiąc, że im dłuższa cząsteczka, tym łatwiej się krystalizuje? Mówię tak, ponieważ Methcathinone jest niemożliwy do krystalizacji, a metylon jest prosty. Czy 4MEC powinien być łatwiejszy niż 4MMC?
Problem polega na tym, że jestem pewien, że ogrzewanie do 100 stopni (rozpuszczalnik to w 100% woda) uszkadza produkt i tworzy zanieczyszczenia. Czy to prawda?
Wyhodowałem pojedyncze kryształy o grubości około 5 mm, szerokości 10 mm i długości 30 mm przy użyciu tej metody, ale uważam, że jest to marnotrawstwo i nieefektywne.
Jakieś pomysły?
Ponadto niedawno zsyntetyzowałem 4MEC. Kiedy próbowałem zsyntetyzować 4EC, bardzo szybko zamienił się w gówno, niezwykle trudne do krystalizacji. Raz przypadkowo zsyntetyzowałem 4M*C, który moim zdaniem był trietyloaminą i bardzo łatwo skrystalizował się w bloki, choć nie był zbyt aktywny. Czy mam rację mówiąc, że im dłuższa cząsteczka, tym łatwiej się krystalizuje? Mówię tak, ponieważ Methcathinone jest niemożliwy do krystalizacji, a metylon jest prosty. Czy 4MEC powinien być łatwiejszy niż 4MMC?