Przewodnik po sztuce leków od zespołu BB | Część I

Brain

Expert Pharmacologist
Joined
Jul 6, 2021
Messages
240
Reaction score
270
Points
63
6hkrvQfdtN


W jaki sposóbwspółczesny świat sztuki jest uzależniony od pieniędzy farmaceutycznego imperium narkotykowego?
Czy sztuka rockowa jest powiązana z halucynogennym transem?
W jaki sposób opium wpłynęło na romantyków i surrealistów, a sporysz na hipisów i średniowiecznych mistrzów?
Zespół BB przedstawia historię sztuki narkotykowej od Cro-Magnonów po sztukę publiczną.


Filantropi na heroinie
Sztuka i narkotyki przecinają się w naszym polu widzenia regularnie: 22 czerwca 2018 roku artysta Dominic Esposito i galerzysta Fernando Alvarez zainstalowali 800-kilogramową łyżkę heroiny na zewnątrz siedziby farmaceutów Purdue w Stanach Zjednoczonych.

Akcja Esposito i Alvareza nie jest wcale szokującą reklamą ich wystawy Opioid: Express Yourself. Ogromna replika łyżki, w której uzależnieni podgrzewają swoją dawkę w celu wytrącenia zanieczyszczeń, jest gestem politycznym
.

EuKljA5Spn


Kryzys opioidowy narasta w Stanach Zjednoczonych od 1990 roku. Na poziomie stanowym był on wyciszany lub źle sobie z nim radzono. Każdego roku w Stanach Zjednoczonych z powodu przedawkowania umiera 60 000 osób. Dwie trzecie tych zgonów związanych jest z heroiną, morfiną i innymi opiatami.

Amerykańscy lekarze przepisują leki przeciwbólowe nawet wtedy, gdy nie jest to konieczne: ból jest często powodem do zmiany lekarza lub firmy ubezpieczeniowej, a to oznacza utratę pieniędzy. Najbardziej znanym środkiem przeciwbólowym jest OxyContin, produkowany przez Purdue Pharma.

Z legalnych środków przeciwbólowych ludzie przerzucają się na narkotyki uliczne; przez dekadę właściciele Purdue byli karani grzywnami za fałszowanie reklam i wykładów publicznych, a nawet za przekupywanie lekarzy. Esposito i Alvarez opowiedzieli się jednak za uwięzieniem właścicieli firmy, rodziny Sacklerów.

Ironia tej i kilku innych artystycznych reakcji na kryzys heroinowy polega na tym, że Purdue pojawiło się na świecie, zanim artyści stanęli przed drzwiami ich siedziby.

Sackler Center for Arts & Education w Muzeum Guggenheima, Serpentine Sackler Gallery w Londynie, The Sackler Wing w Luwrze, Sackler Courtyard w Muzeum Wiktorii i Alberta - "Medyceusze naszych czasów", jak nazywano Sacklerów, spora część ich zarobków z gorączki opioidowej poszła na sponsorowanie najlepszych muzeów na świecie. Muzea
nie odmówiły.

AmJgPsKoep


Lotofagiści, etnomykolodzy i neuronaukowcy
Głębokość wniknięcia Sacklerów w świat sovriska jest szokująca. Ale narkotyczne uzależnienie od sztuki zaczęło się znacznie wcześniej - tysiące dziesięć lat wcześniej.

Na przełomie XIX i XX wieku zachodni uczeni zainteresowali się szamańskimi rytuałami w swoich koloniach. Spędzili miesiące i lata wewnątrz społeczności plemiennych, aby opisać ich strukturę społeczną i życie. Ale jedna rzecz stała się natychmiast jasna: mistyczne oświecenie nie przyszło tylko dzięki technikom lub specjalnym umiejętnościom kapłanów. Ważniejsze były substancje psychoaktywne.

Amerykańscy Indianie nazywają swojego boga Peyotl, od "magicznego kaktusa". Polinezyjczycy żują pieprzową roślinę kava, Malezyjczycy preferują pokrewny orzech betel.

Sądząc po odkryciach archeologów (a raczej etnomykologów - naukowców, którzy mają obsesję na punkcie badania grzybów jako symboli kulturowych), ceremonie narkotykowe stały się tematem sztuki wiele tysięcy lat temu.Naukowcy znaleźli nawet fragmenty sztuki naskalnej na Saharze, które przypominają magiczne g
rzyby.
U3hGAyNiVI

Pięć lat temu naukowcy z Uniwersytetu Tokijskiego zasugerowali, że poetyka całej prymitywnej sztuki została ukształtowana przez substancje psychoaktywne.

Alan Turing, twórca klasycznego testu sztucznej inteligencji i łamacz wojskowego szyfru Enigma z czasów II wojny światowej, również zastosował aparat matematyczny do badania natury, tak jakby żył nie w połowie XX wieku, ale w czasach ultranowoczesnych.

Jednym z głównych odkryć biologicznych Turinga był mechanizm, zgodnie z którym powstają wzory na skórach zwierząt. Naukowiec przedstawił matematyczny opis układu dwóch odczynników chemicznych - dwóch kolorów, takich jak czarny i biały. Z jego równań wynikało, że wyprowadzenie układu ze stanu równowagi prowadzi do jego polaryzacji. Kolory nie mieszają się w szare zabarwienie, ale tworzą wzory.

W latach 70. naukowcy Wilson i Cowan zastosowali ten model do ludzkiego mózgu. Zgodnie z ich teorią, pojawienie się leku wytrąca system neuronów pobudzających i hamujących z równowagi i polaryzuje go. Z neuronów powstają wzory, które są następnie rzutowane do kory wzrokowej.

Innymi słowy, pod wpływem substancji człowiek dosłownie zagląda do swojego mózgu. Ale dlaczego szkicowanie tych wzorów było tak ważne dla prymitywnych ludzi? Dlaczego właśnie te? Tokijczycy proponują dwa wyjaśnienia.

Po pierwsze, wzory te są stabilne chemicznie. Utrzymują się na poziomie neuronalnym nawet wtedy, gdy narkotyk został już wycofany z systemu. Bodźce ze świata zewnętrznego nie mogą wywołać takiego efektu. Po drugie, używanie substancji było najczęściej częścią rytuałów szamańskich. Przynależność do sfery sacrum prawdopodobnie zwiększała kulturowe znaczenie narkotycznych wizji
.

H7e31vrkQY


Bosch i hipisi
Kolejny wybuch sztuki narkotycznej nastąpił w latach 60. XX wieku. Albert Hoffman zsyntetyzował LSD z alkaloidu sporyszu 20 lat wcześniej, Aldous Huxley napisał esej "The Doors of Perception", w którym wychwalał meskalinę, a poeci beatowi wymyślili imprezy "acid test".

Psychodeliczna rewolucja osiągnęła swoją maksymalną skalę w 1967 roku. Ponad sto tysięcy hipisów zebrało się w San Francisco na "lecie miłości". Przez kilka miesięcy nie opuszczali oni ulic, wypowiadając się przeciwko wojnie w Wietnamie, na rzecz wolnej miłości i legalizacji LSD, które już wtedy było zakazane.

Program artystyczny hipisów polegał przede wszystkim na estetyzacji życia codziennego.Okładki albumów rockowych, plakaty promujące festiwale, pokazy świetlne na koncertach - to tutaj kształtowała się psychodeliczna wizualność.

Neonowe fraktale, kwiaty o dziwacznych kształtach i kalejdoskopowe wzory nie tylko wprowadziły publiczność w wizje pod wpływem LSD. Okazały się również atrakcyjną alternatywą dla oficjalnych czarno-białych mediów. Nie tylko programy polityczne i muzyczne innowacje, ale także kolorowe reklamy przyciągały tłumy na psychodeliczne festiwale
.

UlvzVEFaj1


W latach 70. odkryto, że estetyka LSD była nawet zbyt atrakcyjna. Psychodelia wyciekła z kontrkultury do głównego nurtu: na koszulki i pamiątki, wygaszacze ekranu i tabloidy, do teledysków i ironicznego pop-artu Andy'ego Warhola.

Dziś budzi nawet sceptycyzm. Podczas gdy w Europie panuje ogromna nostalgia za wolnym duchem halucynogennych lat 60-tych, niektórzy krytycy patrzą na tę epokę bardziej trzeźwo. Oto, na przykład, recenzja Summer of Love, wystawy zorganizowanej przez Tate w Liverpoolu w połączeniu z nowojorskim Whitney: "Najbielsza, najbardziej heteronormatywna, najbardziej konserwatywna wystawa. <...> Sklep z pamiątkami".

Psychodeliczna estetyka wpłynęła również na sztukę galeryjną. Rozpoznawalne wizualne przedawkowanie można znaleźć we współczesnych instalacjach, od pokoi much Yayoi Kusamy po leniwe pokazy świetlne Pierre'a Huya, które za pomocą samych środków artystycznych zanurzają widza w transie.


Op art w tych samych latach 60. badał złudzenia optyczne za pomocą jaskrawo kolorowych kompozycji geometrycznych. Pojedynczy układ kolorów wystarczył, aby uzyskać efekt podobny do plakatu festiwalowego.


Echa sztuki narkotykowej można również znaleźć w renesansie. Według badań historyka sztuki Lorindy Dixon, religijne wizje przedstawiane przez średniowiecznych artystów były pod wpływem tego samego alkaloidu sporyszu.


Postludzkie lub zwierzęce
Znane są przypadki cudownego wyleczenia ze sporyszu po wycieczce do klasztoru w Antonii. Korzeń mandragory, z którego warzono lekarstwo w aptekarstwie na obrazach Boscha, czasami również pomagał. Jednak średniowieczni artyści przedstawiali epidemię jako boskie ostrzeżenie przed zbliżającym się końcem czasów.

W latach sześćdziesiątych XX wieku relacje między ludzkością a naturą uległy zmianie. LSD było syntetyzowane w laboratoriach chemicznych. Ludzie zdecydowali się poddać tej substancji na kilka godzin, zamiast drżeć przed "klątwą zarazy".


Patrząc dziś na erę psychodeliczną, teoretycy często określają ją jako jeden z pierwszych kroków w kierunku posthumanizmu
.

Yaghlb2HUI


Szwedzki naukowiec i kurator Lars Bang Larsen stwierdza: "LSD plasuje się obok komunikacji satelitarnej, technologii komputerowej, podróży kosmicznych i legalizacji antykoncepcji".

Wszystkie te wynalazki, jak twierdzi, podważają biologiczną jedność istoty ludzkiej. Sztuka pod wpływem substancji wyraża jednocześnie ludzką subiektywność i nie-ludzką technologię.

Sami artyści jednak częściej dążyli do osiągnięcia naturalnego zera za pomocą narkotyków, niż do przekształcenia się w maszynę. Byli zainteresowani zwierzęcymi przejawami człowieka, całkowitym poddaniem się instynktom oraz religijnymi i okultystycznymi objawieniami.

"Babcia sztuki performance" Marina Abramovic, w niedawnym filmie o Brazylii, zajęła centralne miejsce w ceremonii ayahuasca. Poszła do dżungli, rozebrała się do naga i udokumentowała swoje reakcje cielesne na narkotyk: "Sra, sika i rzyga na raz", napisano w jednej z
recenzji.

PiKWXkOlQ5


Ale bardziej skutecznym medium dla takich eksperymentów był w rzeczywistości performance. W "Rhythm 2" (1974) ta sama Abramović zażyła dwie silne substancje. Pierwszą był lek na katatonię, na który jej ciało zareagowało drgawkami, ale nie wpłynęło to na jej jasność umysłu.

W drugiej części duża dawka leku na schizofrenię pozbawiła ją wspomnień z występu. Abramović była obecna w pomieszczeniu przez pięć godzin, ale straciła kontakt z czasem, przestrzenią i publicznością.


Nieco wcześniej, u progu powstań 1968 roku, francuski artysta Jean-Jacques Lebel organizował radykalne happeningi erotyczne, przed którymi, a nawet w ich trakcie, zażywał duże dawki kwasu.


Jawna agresja występów Lebela i Abramovića stała w sprzeczności z powojennymi deklaracjami miłości i harmonii świata.

Pod wpływem substancji osobowość ludzka ulega tymczasowej dezintegracji, podkreśla Larsen, który jest jedynym badaczem wśród niehisterycznych narkofobów, który jednocześnie nie romantyzuje psychodelików. Przyznaje, że substancje były nie tylko sposobem na przeniesienie się do świetlistej alternatywnej rzeczywistości, ale także niebezpiecznym, często bolesnym doświadczeniem - wystarczy poczytać wspomnienia ze złych podróży
.

PodeVg470K


Ciąg dalszy wczęści II
 
Last edited:
Top