Brain
Expert Pharmacologist
- Joined
- Jul 6, 2021
- Messages
- 264
- Reaction score
- 292
- Points
- 63
Silna polityka publiczna sugeruje, że używanie marihuany w czasie ciąży jest niebezpieczne dla zdrowia, ale co mówią badania?
Niektórzy z moich znajomych mają dzieci, a niektórzy palą trawkę.Czasami robią jedno i drugie - i nie tak dawno znajoma zapytała mnie, czy palenie w czasie ciąży jest bezpieczne.
Aby odpowiedzieć na to pytanie, musiałem się przygotować i zebrać informacje, więc powiedziałem jej, że odezwę się do niej następnego dnia. Zajęłomi to znacznie więcej czasu: dzięki szybkiemu przeszukaniu bazy danych literatury z zakresu nauk o zdrowiu znalazłem kilka badań na ten temat - około 500 artykułów naukowych na temat ciąży związanej z konopiami in dyjskimi.Jeszcze bardziej zaskakujące było to, że badania te były rozproszone w różnych kierunkach - nie sprowadzały się do jednej jednoznacznej prawdy, a w rzeczywistości wiele z nich zaprzeczało sobie nawzajem.
Potem odkryłem coś jeszcze bardziej zaskakującego: wiele stanów, w tym te, w których trawka jest legalna, surowo karze Amerykanów za używanie konopi indyjskich w czasie ciąży, często pozwalając sądom i agencjom opieki nad dziećmi na oskarżanie rodziców o znęcanie się nad dziećmi lub zaniedbywanie ich.
Niektórzy z moich znajomych mają dzieci, a niektórzy palą trawkę.Czasami robią jedno i drugie - i nie tak dawno znajoma zapytała mnie, czy palenie w czasie ciąży jest bezpieczne.
Aby odpowiedzieć na to pytanie, musiałem się przygotować i zebrać informacje, więc powiedziałem jej, że odezwę się do niej następnego dnia. Zajęłomi to znacznie więcej czasu: dzięki szybkiemu przeszukaniu bazy danych literatury z zakresu nauk o zdrowiu znalazłem kilka badań na ten temat - około 500 artykułów naukowych na temat ciąży związanej z konopiami in dyjskimi.Jeszcze bardziej zaskakujące było to, że badania te były rozproszone w różnych kierunkach - nie sprowadzały się do jednej jednoznacznej prawdy, a w rzeczywistości wiele z nich zaprzeczało sobie nawzajem.
Potem odkryłem coś jeszcze bardziej zaskakującego: wiele stanów, w tym te, w których trawka jest legalna, surowo karze Amerykanów za używanie konopi indyjskich w czasie ciąży, często pozwalając sądom i agencjom opieki nad dziećmi na oskarżanie rodziców o znęcanie się nad dziećmi lub zaniedbywanie ich.
Ponadto, w wielu stanach (niekoniecznie tych samych) obowiązują zasady wymagające od pracowników służby zdrowia zgłaszania zażywania narkotyków przez kobiety w ciąży w momencie postawienia diagnozy.
Konopie indyjskie to tylko jeden z wielu narkotyków, w odniesieniu do których istnieją takie karne zasady: mają one również zastosowanie do szeregu innych substancji, w tym kokainy, metamfetaminy i opioidów. Konopie indyjskie są jednak używane przez więcej kobiet w ciąży niż którykolwiek z tych narkotyków, zwłaszcza że stany coraz częściej legalizują ich sprzedaż i używanie.
Przerażające historie pojawiły się, gdy chwiejna nauka krzyżuje się z ustawodawstwem w społeczeństwie chętnym do regulowania ciał kobiet, zwłaszcza kobiet w ciąży.
Ale najbardziej szkodliwy może być szerszy wpływ tych polityk: czyniąc dostawców usług ciążowych organem prawa, tworzą klimat strachu i nieufności między dostawcami usług prenatalnych a pacjentami.
Są to miejsca, w których kobiety w ciąży idealnie nauczyłyby się minimalizować szkody, jakie zażywanie narkotyków może wyrządzić ich ciąży. Jednak zarówno pacjenci, jak i świadczeniodawcy mają motywację, by nigdy o tym nie wspominać, a strach przed przyłapaniem może prowadzić pacjentów do całkowitego unikania opieki medycznej.
Konopie indyjskie to tylko jeden z wielu narkotyków, w odniesieniu do których istnieją takie karne zasady: mają one również zastosowanie do szeregu innych substancji, w tym kokainy, metamfetaminy i opioidów. Konopie indyjskie są jednak używane przez więcej kobiet w ciąży niż którykolwiek z tych narkotyków, zwłaszcza że stany coraz częściej legalizują ich sprzedaż i używanie.
Przerażające historie pojawiły się, gdy chwiejna nauka krzyżuje się z ustawodawstwem w społeczeństwie chętnym do regulowania ciał kobiet, zwłaszcza kobiet w ciąży.
Ale najbardziej szkodliwy może być szerszy wpływ tych polityk: czyniąc dostawców usług ciążowych organem prawa, tworzą klimat strachu i nieufności między dostawcami usług prenatalnych a pacjentami.
Są to miejsca, w których kobiety w ciąży idealnie nauczyłyby się minimalizować szkody, jakie zażywanie narkotyków może wyrządzić ich ciąży. Jednak zarówno pacjenci, jak i świadczeniodawcy mają motywację, by nigdy o tym nie wspominać, a strach przed przyłapaniem może prowadzić pacjentów do całkowitego unikania opieki medycznej.
Bardzo trudno jest udowodnić wpływ marihuany na ludzki płód
Ludzie używają marihuany podczas ciąży z różnych powodów. Większość z nich próbuje poradzić sobie z objawami ciąży, najczęściej nudnościami i wymiotami, które wedługokoło 70% kobiet w ciąży są powodem używania marihuany. Inne objawy, które ludzie leczą tym narkotykiem to niepokój, ból, bóle głowy, skurcze, zaburzenia snu i słaby apetyt.
Używanie marihuany podczas ciąży nie byłoby problemem, gdyby nie narażało rosnącego płodu na działanie substancji, która teoretycznie może mu zaszkodzić. Niestety, tak się dzieje.
Podczas ciąży płód otrzymuje składniki odżywcze i tlen z krwi rodziców, ale dopiero po przefiltrowaniu ich przez łożysko, tymczasowy organ, który rośnie wraz z płodem wewnątrz macicy (i opuszcza macicę wraz z płodem podczas porodu).
Kiedy kobieta w ciąży używa marihuany, jej płód ma prawdopodobnie 2,5 do 6 razy mniej tetraamfetaminy.
Oprócz THC, ponad 100 różnych związków zawartych w konopiach indyjskich wywiera szereg efektów poprzez układ endokannabinoidowy, zestaw neuroprzekaźników i ich receptorów rozproszonych w ciele ludzi i zwierząt, w tym (ale nie tylko) w ich mózgach. W ramach tego systemu związki konopi naśladują naturalne neuroprzekaźniki, które są normalnie rozpoznawane przez receptory.
Ludzie używają marihuany podczas ciąży z różnych powodów. Większość z nich próbuje poradzić sobie z objawami ciąży, najczęściej nudnościami i wymiotami, które wedługokoło 70% kobiet w ciąży są powodem używania marihuany. Inne objawy, które ludzie leczą tym narkotykiem to niepokój, ból, bóle głowy, skurcze, zaburzenia snu i słaby apetyt.
Używanie marihuany podczas ciąży nie byłoby problemem, gdyby nie narażało rosnącego płodu na działanie substancji, która teoretycznie może mu zaszkodzić. Niestety, tak się dzieje.
Podczas ciąży płód otrzymuje składniki odżywcze i tlen z krwi rodziców, ale dopiero po przefiltrowaniu ich przez łożysko, tymczasowy organ, który rośnie wraz z płodem wewnątrz macicy (i opuszcza macicę wraz z płodem podczas porodu).
Kiedy kobieta w ciąży używa marihuany, jej płód ma prawdopodobnie 2,5 do 6 razy mniej tetraamfetaminy.
Oprócz THC, ponad 100 różnych związków zawartych w konopiach indyjskich wywiera szereg efektów poprzez układ endokannabinoidowy, zestaw neuroprzekaźników i ich receptorów rozproszonych w ciele ludzi i zwierząt, w tym (ale nie tylko) w ich mózgach. W ramach tego systemu związki konopi naśladują naturalne neuroprzekaźniki, które są normalnie rozpoznawane przez receptory.
Naukowcy odkryli, że u zwierząt łączność tego systemu rozwija się inaczej w mózgu płodów, gdy są one narażone na działanie konopi indyjskich wewnątrzmacicznie. U szczurów różnice te przekładają się naróżnice behawioralne u dzieci urodzonych przez szczurze matki narażone na działanie konopi indyjskich: są one bardziej niespokojne; są mniej towarzyskie; nie zapamiętują, nie uczą się ani nie zwracają uwagi w taki sam sposób jak inne szczury; i są potencjalnie bardziej podatne na uzależnienie od opioidów.
Około 16 procent Amerykanów twierdzi, że pali trawkę. Odsetek osób palących w czasie ciąży jest niższy i prawdopodobnie wynosi średnio około 7%. Wśród młodych, miejskich kobiet w ciąży o niskich dochodach odsetek ten waha się od15% do 28%. Kobiety w ciąży są około dwukrotnie bardziej narażone na używanie marihuany w stanach, w których jest ona legalna, niż w stanach, w których jest ona nielegalna (7% vs. 2,5%).
W mniejszości przypadków - około jednej czwartej w jednym z badań - ciężarne palaczki marihuany spełniają kryteria zaburzeń związanych z używaniem substancji, co sugeruje, że używanie marihuany wjakiś sposób szkodzi ich funkcjonowaniu lub związkom.
Ale "prawdopodobieństwo" nie jest dowodem - a od dziesięcioleci naukowcy badają dzieci narażone na działanie konopi in utero, aby spróbować zrozumieć, co naprawdę się dzieje.
Około 16 procent Amerykanów twierdzi, że pali trawkę. Odsetek osób palących w czasie ciąży jest niższy i prawdopodobnie wynosi średnio około 7%. Wśród młodych, miejskich kobiet w ciąży o niskich dochodach odsetek ten waha się od15% do 28%. Kobiety w ciąży są około dwukrotnie bardziej narażone na używanie marihuany w stanach, w których jest ona legalna, niż w stanach, w których jest ona nielegalna (7% vs. 2,5%).
W mniejszości przypadków - około jednej czwartej w jednym z badań - ciężarne palaczki marihuany spełniają kryteria zaburzeń związanych z używaniem substancji, co sugeruje, że używanie marihuany wjakiś sposób szkodzi ich funkcjonowaniu lub związkom.
Ale "prawdopodobieństwo" nie jest dowodem - a od dziesięcioleci naukowcy badają dzieci narażone na działanie konopi in utero, aby spróbować zrozumieć, co naprawdę się dzieje.
Nie jest to najlepszy sposób na uzyskanie odpowiedzi na naukowe pytanie o wpływ danego narkotyku na ciążę. W świecie bez bioetyki, naukowcy zadający takie pytania mogliby przeprowadzić badanie, w którym kobiety w ciąży byłyby losowo przydzielane do przyjmowania narkotyku lub nie, a następnie porównać wyniki u dzieci urodzonych w każdej z grup. Ponieważ jednak istnieje uzasadnione podejrzenie, że marihuana może powodować szkody, a także dlatego, że jest ona nielegalna na poziomie federalnym, naukowcy nie mogą prowadzić badań na ludziach.
Zamiast tego naukowcy przeprowadzają badania obserwacyjne, w których dosłownie obserwują, co dzieje się z dziećmi urodzonymi przez osoby, które zdecydowały się na używanie marihuany. Mogą one być pouczające, ale nie są doskonałe.
Osoby używające marihuany w czasie ciąży mogą znacznie różnić się od osób, które jej nie używają. Na podstawie tych badań trudno jest stwierdzić, czy przyczyną różnic między ich dziećmi jest marihuana, czy inny powiązany czynnik - zdrowie psychiczne, lęk, dane demograficzne.
Co więc mówią nam badania?
Większość danych na temat wpływu marihuany na płód podczas ciąży pochodzi z trzech dużych badań obserwacyjnych, w których obserwowano dzieci urodzone przez matki w latach 1982-2006.
Dzieci urodzone przez matki używające konopi indyjskich wykazywały różnice, które zmieniały się wraz z wiekiem: sen i zmniejszona uwaga; 6-latki wykazywały zmniejszoną koncentrację uwagi, zwiększoną nadpobudliwość i impulsywność oraz zmniejszoną koncentrację; dzieci w wieku przedszkolnym i młodzieńczym miały gorszą koncentrację i rozumowanie werbalne, cięższą depresję i wyższe wskaźniki przestępczości.
Od tego czasu przeprowadzono wiele innych mniejszych badań, ale żadne z nich nie uniknęło problemów związanych z badaniami obserwacyjnymi. W przeglądzie odpowiednich badań z 2020 roku opublikowanych od połowy lat 80-tych, autorzy cytowali wiele z tych badań jako mających słabą metodologię. W szczególności wielu badaczom nie udało się porównać wyników, które mierzyli, z żadnym standardem uwzględniającym wiek i poziom wykształcenia rodziców.
To znaczy: co jeśli dzieci osób używających marihuany w czasie ciąży urodziły się rodzicom o niższym poziomie wykształcenia, co mogłoby wyjaśnić niektóre z różnic?
Zamiast tego naukowcy przeprowadzają badania obserwacyjne, w których dosłownie obserwują, co dzieje się z dziećmi urodzonymi przez osoby, które zdecydowały się na używanie marihuany. Mogą one być pouczające, ale nie są doskonałe.
Osoby używające marihuany w czasie ciąży mogą znacznie różnić się od osób, które jej nie używają. Na podstawie tych badań trudno jest stwierdzić, czy przyczyną różnic między ich dziećmi jest marihuana, czy inny powiązany czynnik - zdrowie psychiczne, lęk, dane demograficzne.
Co więc mówią nam badania?
Większość danych na temat wpływu marihuany na płód podczas ciąży pochodzi z trzech dużych badań obserwacyjnych, w których obserwowano dzieci urodzone przez matki w latach 1982-2006.
Dzieci urodzone przez matki używające konopi indyjskich wykazywały różnice, które zmieniały się wraz z wiekiem: sen i zmniejszona uwaga; 6-latki wykazywały zmniejszoną koncentrację uwagi, zwiększoną nadpobudliwość i impulsywność oraz zmniejszoną koncentrację; dzieci w wieku przedszkolnym i młodzieńczym miały gorszą koncentrację i rozumowanie werbalne, cięższą depresję i wyższe wskaźniki przestępczości.
Od tego czasu przeprowadzono wiele innych mniejszych badań, ale żadne z nich nie uniknęło problemów związanych z badaniami obserwacyjnymi. W przeglądzie odpowiednich badań z 2020 roku opublikowanych od połowy lat 80-tych, autorzy cytowali wiele z tych badań jako mających słabą metodologię. W szczególności wielu badaczom nie udało się porównać wyników, które mierzyli, z żadnym standardem uwzględniającym wiek i poziom wykształcenia rodziców.
To znaczy: co jeśli dzieci osób używających marihuany w czasie ciąży urodziły się rodzicom o niższym poziomie wykształcenia, co mogłoby wyjaśnić niektóre z różnic?
Autorzy przeglądu doszli do wniosku, że ogólnie "prenatalna ekspozycja na konopie indyjskie miała niewielki wpływ na funkcje poznawcze potomstwa". Co więcej, zauważyli oni, że nawet jeśli zidentyfikowano nieprawidłowości, prawie wszystkie z nich mieściły się w normalnym zakresie.
Problemy z projektem wielu badań wynikają z uprzedzeń, które wielu badaczy wnosi do stołu. Jeśli spojrzysz na badania nad farmaceutykami, zobaczysz, że zaczynają się one od niewinnego, dopóki nie zostanie udowodniona wina, podczas gdy zakazane substancje są uważane za winne, dopóki nie zostaną udowodnione. Innymi słowy, "to tak, jakbyśmy byli zaprogramowani, by myśleć, że będą szkodliwe".
Marihuana jest nawet bezpieczniejsza niż niektóre alternatywy
Pomimo niedoskonałych danych, ryzyko uszkodzenia płodu w wyniku prenatalnego używania konopi indyjskich jest wystarczająco wysokie, aby odradzać ich używanie wyłącznie w celach rekreacyjnych. Ale wielu z nich nie dąży tylko do tego, by się naćpać.
Od trzech lat Shonitria Anthony prowadzi podcast i społeczność internetowąBlunt Blowin' Mama, której celem jest normalizacja zachowań matek palących trawkę. Jak twierdzi, w tym czasie żadna mama nie powiedziała jej, że pali podczas ciąży tylko po to, by się naćpać. Mówi, że w większości przypadków starają się używać najmniejszej ilości, z jaką mogą sobie poradzić, jednocześnie radząc sobie z objawami, takimi jak nudności i ból.
Ale tutaj sprawy stają się trudne.
Amerykańskie Kolegium Położników i Ginekologów zaleca , aby lekarze doradzali kobietom w ciąży unikanie używania konopi indyjskich na rzecz alternatywy. Jednak w wielu przypadkach lekarze po prostu mówią: "Marihuana jest niebezpieczna, więc jej nie używaj ".
Problemy z projektem wielu badań wynikają z uprzedzeń, które wielu badaczy wnosi do stołu. Jeśli spojrzysz na badania nad farmaceutykami, zobaczysz, że zaczynają się one od niewinnego, dopóki nie zostanie udowodniona wina, podczas gdy zakazane substancje są uważane za winne, dopóki nie zostaną udowodnione. Innymi słowy, "to tak, jakbyśmy byli zaprogramowani, by myśleć, że będą szkodliwe".
Marihuana jest nawet bezpieczniejsza niż niektóre alternatywy
Pomimo niedoskonałych danych, ryzyko uszkodzenia płodu w wyniku prenatalnego używania konopi indyjskich jest wystarczająco wysokie, aby odradzać ich używanie wyłącznie w celach rekreacyjnych. Ale wielu z nich nie dąży tylko do tego, by się naćpać.
Od trzech lat Shonitria Anthony prowadzi podcast i społeczność internetowąBlunt Blowin' Mama, której celem jest normalizacja zachowań matek palących trawkę. Jak twierdzi, w tym czasie żadna mama nie powiedziała jej, że pali podczas ciąży tylko po to, by się naćpać. Mówi, że w większości przypadków starają się używać najmniejszej ilości, z jaką mogą sobie poradzić, jednocześnie radząc sobie z objawami, takimi jak nudności i ból.
Ale tutaj sprawy stają się trudne.
Amerykańskie Kolegium Położników i Ginekologów zaleca , aby lekarze doradzali kobietom w ciąży unikanie używania konopi indyjskich na rzecz alternatywy. Jednak w wielu przypadkach lekarze po prostu mówią: "Marihuana jest niebezpieczna, więc jej nie używaj ".
Tak, marihuana może wiązać się z pewnym ryzykiem. Może się jednak okazać, że ryzyko to nie jest tak poważne, jak w przypadku alternatyw.
Powiedzmy, że kobieta w ciąży używa marihuany jako leku na nudności. Jeśli lekarz zaleci jej zaprzestanie jej stosowania, alternatywą jest to, że może po prostu mieć mdłości i nie być w stanie jeść. Wiąże się to z własnym ryzykiem; rosnący płód potrzebuje pożywienia.
Albo powiedzmy, że kobieta używa marihuany do leczenia bólu. Jeśli używają jej do leczenia bólu, a ich alternatywą jest stosowanie opioidów, które powodują cały szereg negatywnych skutków dla płodu, to musimy przemyśleć tę rozmowę.
W takich sytuacjach musimy zadać pytanie: co spowoduje mniej szkód? Odpowiedzią może być marihuana. (Idealnie byłoby, gdyby kobieta w ciąży nie rozważała stosowania opioidów na receptę; jednak prawie 7% kobiet w ciąży to robi, a jedna na pięć z nich nadużywa leków)
Legalne leki farmaceutyczne są czasami opcją leczenia objawów związanych z ciążą. Jednak i w tym przypadku istnieje ryzyko i niewiadome. Zdecydowana większość leków nie została oceniona pod kątem ich bezpieczeństwa w czasie ciąży. W związku z tym, wybór znanych bezpiecznych opcji jest niewielki.
Można argumentować, że nawet legalne leki, których bezpieczeństwo zostało zweryfikowane, były przez lata badane w znacznie mniejszym stopniu niż konopie indyjskie. Istnieje większa baza dowodów na rozwój neurokognitywny w wyniku ekspozycji na konopie indyjskie niż w przypadku przepisywanych przez nas leków.
Dla pacjentów, którzy ufają produktom o największej bazie dowodów, konopie indyjskie mogą wydawać się znacznie bezpieczniejszym wyborem niż niektóre farmaceutyki.
Powiedzmy, że kobieta w ciąży używa marihuany jako leku na nudności. Jeśli lekarz zaleci jej zaprzestanie jej stosowania, alternatywą jest to, że może po prostu mieć mdłości i nie być w stanie jeść. Wiąże się to z własnym ryzykiem; rosnący płód potrzebuje pożywienia.
Albo powiedzmy, że kobieta używa marihuany do leczenia bólu. Jeśli używają jej do leczenia bólu, a ich alternatywą jest stosowanie opioidów, które powodują cały szereg negatywnych skutków dla płodu, to musimy przemyśleć tę rozmowę.
W takich sytuacjach musimy zadać pytanie: co spowoduje mniej szkód? Odpowiedzią może być marihuana. (Idealnie byłoby, gdyby kobieta w ciąży nie rozważała stosowania opioidów na receptę; jednak prawie 7% kobiet w ciąży to robi, a jedna na pięć z nich nadużywa leków)
Legalne leki farmaceutyczne są czasami opcją leczenia objawów związanych z ciążą. Jednak i w tym przypadku istnieje ryzyko i niewiadome. Zdecydowana większość leków nie została oceniona pod kątem ich bezpieczeństwa w czasie ciąży. W związku z tym, wybór znanych bezpiecznych opcji jest niewielki.
Można argumentować, że nawet legalne leki, których bezpieczeństwo zostało zweryfikowane, były przez lata badane w znacznie mniejszym stopniu niż konopie indyjskie. Istnieje większa baza dowodów na rozwój neurokognitywny w wyniku ekspozycji na konopie indyjskie niż w przypadku przepisywanych przez nas leków.
Dla pacjentów, którzy ufają produktom o największej bazie dowodów, konopie indyjskie mogą wydawać się znacznie bezpieczniejszym wyborem niż niektóre farmaceutyki.
Chociaż nauka łącząca prenatalne używanie marihuany z wynikami ciąży jest daleka od ukończenia, prawo w wielu stanach USA karze ludzi dość surowo za używanie narkotyku w czasie ciąży.
Około połowa stanów uważa zażywanie jakichkolwiek substancji w czasie ciąży za równoznaczne z wykorzystywaniem dziecka, w tym marihuany, niezależnie od tego, czy jej rekreacyjne lub medyczne użycie jest legalne w danym stanie.
Trzy z nich uznają to również za podstawę do przymusowej hospitalizacji w ośrodku leczenia uzależnień, a trzy za podstawę do wszczęcia postępowania karnego - co oznacza, że osoby, które zażywają narkotyki w czasie ciąży, mogą trafić do więzienia.
Odkąd polityka ta po raz pierwszy weszła do leksykonu legislacyjnego w połowie lat 70-tych, nałożone przez nią kary spadły nieproporcjonalnie na osoby czarnoskóre.
Istnieją również niezwykle mylące zasady dotyczące testowania i zgłaszania prenatalnego zażywania narkotyków. Wiele polityk stanowych wymaga odświadczeniodawców opieki zdrowotnej przeprowadzania testów i/lub zgłaszania przypadków zażywania narkotyków przez kobiety w ciąży lub noworodki, gdy podejrzewają oni ich zażywanie.
Około połowa stanów uważa zażywanie jakichkolwiek substancji w czasie ciąży za równoznaczne z wykorzystywaniem dziecka, w tym marihuany, niezależnie od tego, czy jej rekreacyjne lub medyczne użycie jest legalne w danym stanie.
Trzy z nich uznają to również za podstawę do przymusowej hospitalizacji w ośrodku leczenia uzależnień, a trzy za podstawę do wszczęcia postępowania karnego - co oznacza, że osoby, które zażywają narkotyki w czasie ciąży, mogą trafić do więzienia.
Odkąd polityka ta po raz pierwszy weszła do leksykonu legislacyjnego w połowie lat 70-tych, nałożone przez nią kary spadły nieproporcjonalnie na osoby czarnoskóre.
Istnieją również niezwykle mylące zasady dotyczące testowania i zgłaszania prenatalnego zażywania narkotyków. Wiele polityk stanowych wymaga odświadczeniodawców opieki zdrowotnej przeprowadzania testów i/lub zgłaszania przypadków zażywania narkotyków przez kobiety w ciąży lub noworodki, gdy podejrzewają oni ich zażywanie.
Szpitale mogą również tworzyć własne protokoły testowania i raportowania - i chociaż muszą przestrzegać przepisów stanowych dotyczących tego, co zrobić z otrzymanymi informacjami, mogą zgłaszać zażywanie narkotyków przez rodziców organom opieki społecznej, nawet jeśli stan tego nie wymaga. Podczas gdy rodzice nie mogą być poddawani testom narkotykowym bez ich zgody, noworodki mogą.
Jeśli dziecko uzyska pozytywny wynik testu na obecność narkotyków - a kał, mocz i krew dziecka mogą dać pozytywny wynik testu na obecność konopi indyjskich - polityka stanu związana z tą substancją ma zastosowanie do rodzica.
Nawet w stanach, w których nie ma przepisów zakazujących zażywania narkotyków w czasie ciąży, prokuratorzy czasami wnoszą sprawy przeciwko osobom zażywającym narkotyki w czasie ciąży.
Wszystkie te karne zasady tworzą niezwykle zagmatwane środowisko zarówno dla pacjentów, jak i świadczeniodawców. Zmusza toświadczeniodawców do unikania pytań lub rozmów na temat zażywania marihuany podczas wizyt w klinice.
To zamieszanie prowadzi do kilku sytuacji, które są niekorzystne zarówno dla dzieci, jak i rodziców. Po pierwsze, oznacza to, że lekarze nie wiedzą, co powinni zrobić, jeśli dowiedzą się, że ciężarna pacjentka używa marihuany, więc po prostu unikają tego tematu. Wielu lekarzy nie rozmawia bezpośrednio z pacjentkami na temat marihuany i po prostu stara się o tym nie mówić.
Szczególnie niepokojący jest jednak wpływ tej polityki na ciężarne pacjentki. Zamiast nakłaniać kobiety w ciąży do zaprzestania zażywania narkotyków, karna polityka antynarkotykowa sprawia, że unikają one korzystania z opieki prenatalnej, prawdopodobnie dlatego, że jest to środowisko, w którym zostałyby zidentyfikowane jako osoby zażywające narkotyki.
Jeśli dziecko uzyska pozytywny wynik testu na obecność narkotyków - a kał, mocz i krew dziecka mogą dać pozytywny wynik testu na obecność konopi indyjskich - polityka stanu związana z tą substancją ma zastosowanie do rodzica.
Nawet w stanach, w których nie ma przepisów zakazujących zażywania narkotyków w czasie ciąży, prokuratorzy czasami wnoszą sprawy przeciwko osobom zażywającym narkotyki w czasie ciąży.
Wszystkie te karne zasady tworzą niezwykle zagmatwane środowisko zarówno dla pacjentów, jak i świadczeniodawców. Zmusza toświadczeniodawców do unikania pytań lub rozmów na temat zażywania marihuany podczas wizyt w klinice.
To zamieszanie prowadzi do kilku sytuacji, które są niekorzystne zarówno dla dzieci, jak i rodziców. Po pierwsze, oznacza to, że lekarze nie wiedzą, co powinni zrobić, jeśli dowiedzą się, że ciężarna pacjentka używa marihuany, więc po prostu unikają tego tematu. Wielu lekarzy nie rozmawia bezpośrednio z pacjentkami na temat marihuany i po prostu stara się o tym nie mówić.
Szczególnie niepokojący jest jednak wpływ tej polityki na ciężarne pacjentki. Zamiast nakłaniać kobiety w ciąży do zaprzestania zażywania narkotyków, karna polityka antynarkotykowa sprawia, że unikają one korzystania z opieki prenatalnej, prawdopodobnie dlatego, że jest to środowisko, w którym zostałyby zidentyfikowane jako osoby zażywające narkotyki.
Kiedy ludzie obawiają się, że stracą swoje dzieci, jeśli pójdą do lekarza, będąc w ciąży i zażywając narkotyki, lub [jeśli] ich lekarz pierwszego kontaktu dowie się, że zażywają narkotyki, będą unikać opieki medycznej. Ogranicza to możliwość zapewnienia im nie tylko wsparcia w celu ograniczenia używania substancji odurzających, ale także powiązania ich z żywnością, mieszkaniem i inną opieką medyczną.
W przeciwieństwie do skutków używania konopi indyjskich, skutki nieodpowiedniej opieki prenatalnej są jednoznacznie negatywne: ryzyko niskiej masy urodzeniowej i śmiertelności niemowląt jest kilkakrotnie wyższe w ciążach, które nie są objęte opieką prenatalną, a szkody zarówno dla dziecka, jak i matki wynikające z możliwych do uniknięcia przyczyn, takich jak cukrzyca i stan przedrzucawkowy, można zmniejszyć, jeśli opieka zostanie rozpoczęta na wczesnym etapie ciąży.
W stanach, w których obowiązują karne zasady dotyczące zażywania substancji psychoaktywnych w okresie prenatalnym, więcej kobiet w ciąży przedawkowuje opioidy, mniej z nich jest leczonych z powodu zaburzeń związanych z zażywaniem substancji psychoaktywnych, a więcej dzieci rodzi się z opioidami i innymi powikłaniami, takimi jak wcześniactwo i niska masa urodzeniowa.
Co będzie dalej?
Stany Zjednoczone wyróżniają się wśród krajów, jeśli chodzi o karanie za zażywanie narkotyków w czasie ciąży, a negatywne konsekwencje ich represyjnego podejścia nieproporcjonalnie wpływają na mniejszości rasowe i etniczne, w szczególności naludność tubylczą i czarną.
Co więcej, podczas gdy wiele przepisów karze kobiety w ciąży za narażenie płodu na narkotyki, nie ma podobnych przepisów dotyczących tytoniu - pomimo znacznie wyższego poziomu dowodów łączących używanie tytoniu w czasie ciąży z problemami płuc i wadami wrodzonymi u noworodków.
W przeciwieństwie do skutków używania konopi indyjskich, skutki nieodpowiedniej opieki prenatalnej są jednoznacznie negatywne: ryzyko niskiej masy urodzeniowej i śmiertelności niemowląt jest kilkakrotnie wyższe w ciążach, które nie są objęte opieką prenatalną, a szkody zarówno dla dziecka, jak i matki wynikające z możliwych do uniknięcia przyczyn, takich jak cukrzyca i stan przedrzucawkowy, można zmniejszyć, jeśli opieka zostanie rozpoczęta na wczesnym etapie ciąży.
W stanach, w których obowiązują karne zasady dotyczące zażywania substancji psychoaktywnych w okresie prenatalnym, więcej kobiet w ciąży przedawkowuje opioidy, mniej z nich jest leczonych z powodu zaburzeń związanych z zażywaniem substancji psychoaktywnych, a więcej dzieci rodzi się z opioidami i innymi powikłaniami, takimi jak wcześniactwo i niska masa urodzeniowa.
Co będzie dalej?
Stany Zjednoczone wyróżniają się wśród krajów, jeśli chodzi o karanie za zażywanie narkotyków w czasie ciąży, a negatywne konsekwencje ich represyjnego podejścia nieproporcjonalnie wpływają na mniejszości rasowe i etniczne, w szczególności naludność tubylczą i czarną.
Co więcej, podczas gdy wiele przepisów karze kobiety w ciąży za narażenie płodu na narkotyki, nie ma podobnych przepisów dotyczących tytoniu - pomimo znacznie wyższego poziomu dowodów łączących używanie tytoniu w czasie ciąży z problemami płuc i wadami wrodzonymi u noworodków.
Wszystko to sugeruje, że polityka ta stanowi długi cień nasyconej narkotykami historii kraju. Wojna z narkotykami Nixona zmusiła Amerykanów do spojrzenia na zażywanie narkotyków jako na moralną porażkę i problem prawny, a nie medyczny.
Panika moralna motywowała wiele polityk narkotykowych i ciążowych w USA - i od tego czasu minęło wystarczająco dużo czasu, abyśmy mogli wyciągnąć wnioski z wydarzeń, które nastąpiły później. Kluczowym przykładem jest ogólnokrajowe podekscytowanie w latach 90-tych związane z dziećmi uzależnionymi od narkotyków - rzekomą epidemią dzieci urodzonych z niepełnosprawnością z powodu ekspozycji in utero na pewien rodzaj kokainy.
Chociaż ostatecznie stwierdzono, że prenatalna ekspozycja na crack miała niewielki lub żaden wpływ na rozwój, oddzielanie dzieci od matek z powodu pozytywnych testów narkotykowych spowodowało niezmierzone szkody dla dzieci i rodziców oraz nieproporcjonalnie traumatyzowało czarne rodziny.
Ogólnie rzecz biorąc, panika moralna wokół konopi indyjskich w USA ustępuje.Jest ona bardziej akceptowalna w wielu aspektach życia i coraz częściej legalna. Dlaczego ciąża jest izolowana od normalizacji i akceptacji narkotyku w wielu innych częściach amerykańskiego społeczeństwa?
W tym momencie polityka nie jest motywowana nauką, ani zdrowiem publicznym. Wydaje się to nieprzyjemnie znajome: wiele polityk dotyczących zdrowia reprodukcyjnego i decyzji podejmowanych przez ludzi w czasie ciąży nie ma nic wspólnego z dobrostanem. Rozumują tylko o kontroli. Należy to zmienić.
Panika moralna motywowała wiele polityk narkotykowych i ciążowych w USA - i od tego czasu minęło wystarczająco dużo czasu, abyśmy mogli wyciągnąć wnioski z wydarzeń, które nastąpiły później. Kluczowym przykładem jest ogólnokrajowe podekscytowanie w latach 90-tych związane z dziećmi uzależnionymi od narkotyków - rzekomą epidemią dzieci urodzonych z niepełnosprawnością z powodu ekspozycji in utero na pewien rodzaj kokainy.
Chociaż ostatecznie stwierdzono, że prenatalna ekspozycja na crack miała niewielki lub żaden wpływ na rozwój, oddzielanie dzieci od matek z powodu pozytywnych testów narkotykowych spowodowało niezmierzone szkody dla dzieci i rodziców oraz nieproporcjonalnie traumatyzowało czarne rodziny.
Ogólnie rzecz biorąc, panika moralna wokół konopi indyjskich w USA ustępuje.Jest ona bardziej akceptowalna w wielu aspektach życia i coraz częściej legalna. Dlaczego ciąża jest izolowana od normalizacji i akceptacji narkotyku w wielu innych częściach amerykańskiego społeczeństwa?
W tym momencie polityka nie jest motywowana nauką, ani zdrowiem publicznym. Wydaje się to nieprzyjemnie znajome: wiele polityk dotyczących zdrowia reprodukcyjnego i decyzji podejmowanych przez ludzi w czasie ciąży nie ma nic wspólnego z dobrostanem. Rozumują tylko o kontroli. Należy to zmienić.