Brain
Expert Pharmacologist
- Joined
- Jul 6, 2021
- Messages
- 264
- Reaction score
- 292
- Points
- 63
Od dawna wiadomo, że kulty religijne wielu ludów Afryki oraz Ameryki Środkowej i Południowej związane są z zażywaniem psychodelików. DziękiCarlosowi Castanedzie i erze hipisów, obraz tripującego szamana został utrwalony w zachodniej popkulturze.
Jednak powiązania między narkotykami a religią są znacznie szersze. Kapłani zoroastryjscy i autorzy Wed objadali się boskim napojem pobudzającym, Bóg Starego Testamentu podyktował Mojżeszowi przepis na miksturę namaszczającą, która mogła zawierać marihuanę, a pewien dziwaczny uczony zasugerował nawet, że Jezus Chrystus był muchomorem.
Jednak powiązania między narkotykami a religią są znacznie szersze. Kapłani zoroastryjscy i autorzy Wed objadali się boskim napojem pobudzającym, Bóg Starego Testamentu podyktował Mojżeszowi przepis na miksturę namaszczającą, która mogła zawierać marihuanę, a pewien dziwaczny uczony zasugerował nawet, że Jezus Chrystus był muchomorem.
Teoria enteogenów
Enteogeny to klasa psychodelików, które mogą wywoływać poczucie kontaktu z transcendencją, a nawet komunii z bóstwem. Pierwszym, który zauważył "duchowe" właściwości psychodelików był niemiecki farmaceuta Louis Lewin.
Badał onmeskalinę, halucynogen występujący w kilku gatunkach kaktusów z Ameryki Środkowej.W 1924 roku w swojej pracy "Fantastica" (tym słowem nazwał psychodeliki) opisał meskalinową podróż rdzennego Amerykanina i zwrócił uwagę na enteogenne działanie substancji:
Enteogeny to klasa psychodelików, które mogą wywoływać poczucie kontaktu z transcendencją, a nawet komunii z bóstwem. Pierwszym, który zauważył "duchowe" właściwości psychodelików był niemiecki farmaceuta Louis Lewin.
Badał onmeskalinę, halucynogen występujący w kilku gatunkach kaktusów z Ameryki Środkowej.W 1924 roku w swojej pracy "Fantastica" (tym słowem nazwał psychodeliki) opisał meskalinową podróż rdzennego Amerykanina i zwrócił uwagę na enteogenne działanie substancji:
"Wyrwany na kilka godzin ze swojego świata prymitywnej percepcji, materialnych pragnień i potrzeb, taki Indianin czuje się przeniesiony w świat zupełnie nowych doznań. Słyszy, widzi i czuje rzeczy, które, bez względu na to, jak przyjemne mogą być, nieuchronnie go zaskakują, ponieważ nie odpowiadają w najmniejszym stopniu jego zwykłej egzystencji, a ich dziwność sprawia wrażenie nadprzyrodzonej interwencji. Wten sposób kaktus meskalinowy staje się Bogiem".
Nie jest to pierwszy opis rdzennego Amerykanina pod wpływem enteogenów dokonany przez przedstawiciela kultury zachodniej. Dominikański zakonnik Diego Duran, w swojej Historii Indii Nowej Hiszpanii, napisanej 60 lat po hiszpańskim podboju Azteków, opisał ucztę w azteckim mieście w następujący sposób:
"Ofiara się skończyła, a schody świątyni i dziedziniec zostały pokryte ludzką krwią, a wszyscy poszli jeść surowe grzyby, po ich zjedzeniu wszyscy stracili zmysły i wyglądali gorzej niż po wypiciu dużej ilości wina; byli tak pijani i zachowywali się tak bezsensownie, że wielu z nich popełniło samobójstwo, a przy pomocy tych grzybów widzieli wizje, a przyszłość została im objawiona, diabeł przemówił do nich w tym pijackim stanie".
W 1962 roku psycholog i główny apologeta ekspansji świadomości Timothy Leary odtworzył eksperyment Levina z udziałem swoich studentów, ale karmił ich nie meskaliną, ale grzybami zawierającymi psilocybinę. Efekt był podobny: badani doświadczyli uczucia jedności z boskością.
Po odkryciu kultów psychodelicznych w Ameryce Południowej, zachodni naukowcy zauważyli, że halucynogeny były używane w rytuałach przez ludzi w wielu innych częściach świata. Robert Gordon Wasson (1898-1986), amerykański etnomykolog (badacz relacji między ludzkością a grzybami), poświęcił swoje życie badaniu kulturowego wpływu grzybów halucynogennych na praktyki religijne ludów na całym świecie. Wasson był najbardziej zainteresowany muchomorem sromotnikowym zawierającym muscimol, również psychodeliczny i enteogenny.
Po odkryciu kultów psychodelicznych w Ameryce Południowej, zachodni naukowcy zauważyli, że halucynogeny były używane w rytuałach przez ludzi w wielu innych częściach świata. Robert Gordon Wasson (1898-1986), amerykański etnomykolog (badacz relacji między ludzkością a grzybami), poświęcił swoje życie badaniu kulturowego wpływu grzybów halucynogennych na praktyki religijne ludów na całym świecie. Wasson był najbardziej zainteresowany muchomorem sromotnikowym zawierającym muscimol, również psychodeliczny i enteogenny.
Naukowiec znalazł kulty religijne, które używały muchomora w swoich rytuałach na całej planecie: wśród Koryaków na Kamczatce, Papuasów na Nowej Gwinei i plemienia Mazateków w Meksyku.
W 1986 roku Wasson, wraz z wynalazcą LSD Albertem Hoffmanem i historykiem Karlem Ruckiem, opublikował książkę The Persephone Question, w której ostatecznie sformułował teorię enteogenów. Badacze znaleźli ślady starożytnych kultów opartych na stosowaniu halucynogenów w kulturach prawie wszystkich ludów indoeuropejskich.
Naukowcy doszli do wniosku, że religia powstała właśnie z powodu enteogenów, które dały ludzkiej wyobraźni samą koncepcję boskości i transcendencji. Współcześni naukowcy często krytykują prace Wassona i Hoffmana. Jednak wśród zwolenników teorii enteogenów było czasem miejsce na znacznie bardziej dziwaczne i radykalne poglądy.
Biblijna marihuana
Teoria Allegro brzmi jak surrealistyczny trolling. Jednak tradycja judeochrześcijańska nie była pozbawiona substancji psychotropowych. Wielu badaczy (znacznie poważniejszych i bardziej szanowanych niż Allegro) sugeruje, że starożytni Żydzi, podobnie jak wiele innych starożytnych ludów, aktywnie używali substancji psychoaktywnej - marihuany - w rytuałach.
W 1986 roku Wasson, wraz z wynalazcą LSD Albertem Hoffmanem i historykiem Karlem Ruckiem, opublikował książkę The Persephone Question, w której ostatecznie sformułował teorię enteogenów. Badacze znaleźli ślady starożytnych kultów opartych na stosowaniu halucynogenów w kulturach prawie wszystkich ludów indoeuropejskich.
Naukowcy doszli do wniosku, że religia powstała właśnie z powodu enteogenów, które dały ludzkiej wyobraźni samą koncepcję boskości i transcendencji. Współcześni naukowcy często krytykują prace Wassona i Hoffmana. Jednak wśród zwolenników teorii enteogenów było czasem miejsce na znacznie bardziej dziwaczne i radykalne poglądy.
Biblijna marihuana
Teoria Allegro brzmi jak surrealistyczny trolling. Jednak tradycja judeochrześcijańska nie była pozbawiona substancji psychotropowych. Wielu badaczy (znacznie poważniejszych i bardziej szanowanych niż Allegro) sugeruje, że starożytni Żydzi, podobnie jak wiele innych starożytnych ludów, aktywnie używali substancji psychoaktywnej - marihuany - w rytuałach.
Zwolennicy tej teorii odwołują się do starotestamentowej Księgi Wyjścia. Po tym, jak wybrany przez Boga lud opuszcza Egipt, Pan uczy Mojżesza, jak prawidłowo wykonywać rytuały religijne. Podaje mu między innymi przepis na pachnącą mieszankę, którą należy posmarować wszystko - Namiot Spotkania (wędrowną świątynię), Arkę Przymierza, kominy i samych Żydów.
Mieszanka ta zawiera roślinę "qaneh-bosm" - "pachnącą trzcinę" - którą niektórzy uczeni mylą z marihuaną.Kanoniczne tłumaczenie tego fragmentu brzmi następująco.
Mieszanka ta zawiera roślinę "qaneh-bosm" - "pachnącą trzcinę" - którą niektórzy uczeni mylą z marihuaną.Kanoniczne tłumaczenie tego fragmentu brzmi następująco.
"Weź najlepsze przyprawy: dwanaście i pół funta płynnej mirry; połowę tego, sześć i ćwierć funta, pachnącego cynamonu; sześć i ćwierć funta pachnącej trzciny; dwanaście i pół funta kasji - używając standardowej wagi Sanktuarium dla nich wszystkich - i galon oliwy z oliwek.
Stwórz z nich święty olejek do namaszczania, zręczną mieszankę perfumiarza. Użyj go do namaszczenia Namiotu Spotkania, Skrzyni Świadectwa, Stołu i wszystkich jego przyborów, Lampionu i jego przyborów, Ołtarza Kadzenia, Ołtarza Całopalenia i wszystkich jego przyborów oraz Umywalki i jej podstawy. Poświęćje, aby były przesiąknięte świętością, aby każdy, kto ich dotknie, stał się święty".
Stwórz z nich święty olejek do namaszczania, zręczną mieszankę perfumiarza. Użyj go do namaszczenia Namiotu Spotkania, Skrzyni Świadectwa, Stołu i wszystkich jego przyborów, Lampionu i jego przyborów, Ołtarza Kadzenia, Ołtarza Całopalenia i wszystkich jego przyborów oraz Umywalki i jej podstawy. Poświęćje, aby były przesiąknięte świętością, aby każdy, kto ich dotknie, stał się święty".
Sula Benet, polsko-żydowska antropolog i badaczka Tory, po raz pierwszy napisała w 1936 roku, że rośliną tą mogła być marihuana. Zasugerowała, że dominująca wersja, zgodnie z którą roślina była trzciną bagienną z pachnącymi korzeniami airah, mogła być wynikiem błędu jednego z wczesnych tłumaczy Biblii.
Według Beneta, w języku hebrajskim z tamtego okresu słowo qaneh odnosiło się zarówno do trzciny, jak i konopi. Wiele starożytnych języków ma podobne nazwy dla marihuany: qunnabu w asyryjskim, kenab w perskim, kannab w arabskim, kanbun w chaldejskim i cana w sanskrycie.
Benet łączy pojawienie się marihuany na terytorium starożytnego Izraela ze współczesnymi plemionami stepów euroazjatyckich, które używały jej w rytuałach pogrzebowych - według badacza ludy obu regionów aktywnie kontaktowały się i handlowały.
Powszechne uzależnienie od marihuany wśród Scytów zostało opisane przez starożytnego greckiego historyka Herodota.
Benet łączy pojawienie się marihuany na terytorium starożytnego Izraela ze współczesnymi plemionami stepów euroazjatyckich, które używały jej w rytuałach pogrzebowych - według badacza ludy obu regionów aktywnie kontaktowały się i handlowały.
Powszechne uzależnienie od marihuany wśród Scytów zostało opisane przez starożytnego greckiego historyka Herodota.
"W ziemi scytyjskiej rosną konopie, roślina bardzo podobna do lnu, ale znacznie grubsza i większa. <...> Biorąc to ziarno konopi, Scytowie wspinają się pod filcową jurtę, a następnie rzucają je na gorące kamienie. W ten sposób powstaje tak silny dym i para, że żadna helleńska łaźnia parowa nie może się z nią równać. Rozkoszując się nią, Scytowie głośno krzyczą z przyjemności".
Informacje te potwierdzają odkrycia archeologiczne - spalone nasiona i kwiatostany marihuany znajdują się w scytyjskich pochówkach. W 1947 r. radzieccy archeolodzy odkryli w scytyjskim miejscu pochówku Pazyryk w górach Ałtaj specjalne kociołki i frytkownice przeznaczone do palenia marihuany, którą Scytowie mieszali z kolendrą.
Herodot opisał Scytów, którzy żyli w V wieku p.n.e., a znaleziska z Pazyryk należą mniej więcej do tego samego okresu. Jednak według Beneta koczownicy praktykowali podobne rytuały tysiąc lat wcześniej, właśnie w czasach Mojżesza.
Wraz z rozwojem języka hebrajskiego, qanem-bosm stało się jednym słowem - konopie indyjskie. W formie kanabos lub kannabus znajduje się ono w Misznie, świętym prawie judaizmu, spisanym w II i III wieku n.e., i tam oznacza konopie.
Do niedawna hipoteza Beneta brzmiała dość ekstrawagancko, ale w maju 2020 roku została nagle potwierdzona przez znalezisko archeologiczne. Naukowcy znaleźli ślady marihuany w świątynnym palaczu starożytnego judejskiego miasta Arad. Świątynia, która jest kompletną repliką Pierwszej Świątyni w Jerozolimie, była aktywna w VIII wieku p.n.e., ale następnie została opuszczona - najprawdopodobniej z powodu inwazji asyryjskiej.
Odurzająca Soma
Pomimo tego odkrycia, nie ma dowodów na to, że marihuana była faktycznie używana przez starożytnych Żydów w takich ilościach, aby wywołać efekt narkotyczny, który wpłynąłby na ich wierzenia religijne. Najbardziej znanym przypadkiem użycia substancji odurzających w rytuałach religijnych zapisanych na piśmie jest indyjsko-irański kult napoju soma-haoma opisany w Rigvedzie i Aveście.
Rigveda to zbiór boskich hymnów starożytnych Hindusów. Jej poszczególne części zostały napisane w drugim tysiącleciu p.n.e. - kilka wieków po tym, jak plemiona aryjskie przeniosły się ze stepów Eurazji na terytorium współczesnych północnych Indii.
Rigveda jest świętą księgą religii, którą współcześni uczeni nazywają religią wedyjską. Religia wedyjska jest bezpośrednim przodkiem współczesnego hinduizmu, choć znacznie się od niego różni. Na przykład w Rigvedzie można znaleźć echa starożytnego ogólnoindyjsko-europejskiego kultu Dyausa, bóstwa związanego z niebem. Rdzeń -divа w wielu językach europejskich nadal kojarzony jest z boskością. W greckim pogaństwie Dyaus stał się Zeusem, w łacinie stał się słowem Deus, które oznacza dowolnego boga, a we współczesnym angielskim można go znaleźć w słowie divine.
W wielu pogańskich tradycjach bogowie "starzeją się" i schodzą na dalszy plan, ustępując miejsca nowym pokoleniom. Dlatego w Rigvedzie starożytny Dyaus jest bóstwem drugiego planu, a współcześni hinduiści nie czczą zbytnio bogów Rigvedy.
Głównymi bóstwami Rigvedy są bracia Aditya: Waruna, władca świata i strażnik sprawiedliwości, oraz Indra, gromowładny i pogromca złego węża Wrytry. Trzecim najczęściej wymienianym bogiem Rigvedy jest Soma. Hymny opisują go jako wiernego przyjaciela i pomocnika Indry, który dał bogom i ludziom magiczny napój, również zwany Soma.
Czym mogła być soma haoma?
W klasycznej ajurwedzie soma jest jedną z odmian sarcostemmy. Jest to soczysty, bezlistny krzew rosnący głównie w Himalajach. Jego gęsty sok przypomina mleko. Roślina ta jest szeroko stosowana w tradycyjnej medycynie indyjskiej, ale jej właściwości są słabo poznane - wiadomo jedynie, że ma pewne działanie psychoaktywne.
Współcześni zoroastryjscy Parsowie, którzy wyemigrowali do Indii po inwazji muzułmańskiej, przygotowują chaomę z drzewa iglastego lub efedryny.
W wielu pogańskich tradycjach bogowie "starzeją się" i schodzą na dalszy plan, ustępując miejsca nowym pokoleniom. Dlatego w Rigvedzie starożytny Dyaus jest bóstwem drugiego planu, a współcześni hinduiści nie czczą zbytnio bogów Rigvedy.
Głównymi bóstwami Rigvedy są bracia Aditya: Waruna, władca świata i strażnik sprawiedliwości, oraz Indra, gromowładny i pogromca złego węża Wrytry. Trzecim najczęściej wymienianym bogiem Rigvedy jest Soma. Hymny opisują go jako wiernego przyjaciela i pomocnika Indry, który dał bogom i ludziom magiczny napój, również zwany Soma.
Czym mogła być soma haoma?
W klasycznej ajurwedzie soma jest jedną z odmian sarcostemmy. Jest to soczysty, bezlistny krzew rosnący głównie w Himalajach. Jego gęsty sok przypomina mleko. Roślina ta jest szeroko stosowana w tradycyjnej medycynie indyjskiej, ale jej właściwości są słabo poznane - wiadomo jedynie, że ma pewne działanie psychoaktywne.
Współcześni zoroastryjscy Parsowie, którzy wyemigrowali do Indii po inwazji muzułmańskiej, przygotowują chaomę z drzewa iglastego lub efedryny.
Zawiera ona efedrynę, substancję psychoaktywną przypominającą amfetaminę, która ma stymulujący wpływ na układ nerwowy. Współczesne plemiona Afganistanu, od których Parsowie kupują drzewo iglaste, nazywają tę roślinę Hum, Huma lub Yehma.
Drzewo iglaste jest używane w tradycyjnej medycynie chińskiej do leczenia kataru i problemów psychologicznych. Efedryna, bliska krewna efedronu, jest znana mieszkańcom Arabii Południowej jako aktywny składnik liści khatu. Efedryna z kolei jest spokrewniona z metamfetaminą.
Naukowcy nie osiągnęli konsensusu co do tego, czy napój efedrynowy współczesnych Parsów jest analogiczny do tego, co stosowali ich przodkowie trzy tysiące lat temu. Badacze spierają się o to, czy stymulujący efekt efedryny odpowiada temu opisanemu w starożytnych księgach.
Z jednej strony, soma jest paliwem wojownika Indry idącego do bitwy, napojem, który daje inspirację, skupienie i energię, co jest bardzo podobne do efektów stymulantów. Z drugiej strony, efekt "połączenia się z boskością" przywodzi na myśl halucynogeny i enteogeny.
Drzewo iglaste jest używane w tradycyjnej medycynie chińskiej do leczenia kataru i problemów psychologicznych. Efedryna, bliska krewna efedronu, jest znana mieszkańcom Arabii Południowej jako aktywny składnik liści khatu. Efedryna z kolei jest spokrewniona z metamfetaminą.
Naukowcy nie osiągnęli konsensusu co do tego, czy napój efedrynowy współczesnych Parsów jest analogiczny do tego, co stosowali ich przodkowie trzy tysiące lat temu. Badacze spierają się o to, czy stymulujący efekt efedryny odpowiada temu opisanemu w starożytnych księgach.
Z jednej strony, soma jest paliwem wojownika Indry idącego do bitwy, napojem, który daje inspirację, skupienie i energię, co jest bardzo podobne do efektów stymulantów. Z drugiej strony, efekt "połączenia się z boskością" przywodzi na myśl halucynogeny i enteogeny.
Możliwe, że soma i chaoma powstawały w różny sposób - mimo wspólnej nazwy, między okresem podziału Indoirańczyków na Hindusów i Irańczyków właściwych a czasem powstania Rigvedy i Avesty minęło kilka wieków, a ludy żyły w różnych strefach klimatycznych i miały do czynienia z różnymi roślinami. Częściowo wskazują na to różne opisy obu napojów - na przykład w Rigvedzie nie ma nic o żółtych kwiatach.
Wśród współczesnych badaczy dominują zwolennicy wersji sarcostemma i iglastej, ale istnieje wiele alternatywnych hipotez. Niemieccy i francuscy antropolodzy z początku XX wieku zakładali, że soma-haoma była po prostu mocnym napojem alkoholowym, który przygotowywano z soku ziołowego.
Współcześni badacze uważają tę teorię za niemożliwą do utrzymania - efekt soma-haoma w ogóle nie przypomina upojenia alkoholowego. Poza tym, napoje alkoholowe są opisane osobno w Rigvedzie. Możliwe jednak,że w sfermentowanym soma-haoma znajdowała się pewna ilość alkoholu, a jego działanie mieszało się z działaniem innych substancji psychoaktywnych.
Robert Wasson, etnomykolog i autor teorii enteogenów, uważał, że soma była również wytwarzana z muchomora sromotnikowego. Jego teoria została skrytykowana - zinterpretował Rigvedę w bardzo nietypowy sposób, zamieniając najbardziej abstrakcyjne pochwały somy i alegorie starożytnych braminów we wskazania konkretnego miejsca, w którym rósł surowiec do jej produkcji.
Ponadto muchomor sromotnikowy czasami powoduje omdlenia lub po prostu "przygniata" do ziemi, podczas gdy soma zawsze dodaje wigoru i energii.
Jeden z głównych religioznawców XX wieku, Mircea Eliade, zasugerował, że kult somy był domeną niewielkiej grupy kapłanów i bogatych darczyńców. Napisał, że napój psychoaktywny był jedną z pierwszych opcji osiągnięcia ekstatycznego doświadczenia zjednoczenia z boskością.
Dziś wielu praktykujących religię zaczęło dążyć do osiągnięcia takich ekstatycznych, granicznych stanów na bardziej wyrafinowane sposoby - medytację, jogę, ascezę i mistyczne oddanie.Niemniej jednak, soma Hindusów i Parsów, qaneh-bosm Scytów i starożytnych Żydów oraz święte grzyby Hindusów i ludów północnej Eurazji były integralnym składnikiem praktyk duchowych, które stały się ważną częścią kulturowego bagażu ludzkości.
"Duchowe doświadczenie" - czy to mit, rzeczywistość, czy tylko relacja z podróży?
Ponadto muchomor sromotnikowy czasami powoduje omdlenia lub po prostu "przygniata" do ziemi, podczas gdy soma zawsze dodaje wigoru i energii.
Jeden z głównych religioznawców XX wieku, Mircea Eliade, zasugerował, że kult somy był domeną niewielkiej grupy kapłanów i bogatych darczyńców. Napisał, że napój psychoaktywny był jedną z pierwszych opcji osiągnięcia ekstatycznego doświadczenia zjednoczenia z boskością.
Dziś wielu praktykujących religię zaczęło dążyć do osiągnięcia takich ekstatycznych, granicznych stanów na bardziej wyrafinowane sposoby - medytację, jogę, ascezę i mistyczne oddanie.Niemniej jednak, soma Hindusów i Parsów, qaneh-bosm Scytów i starożytnych Żydów oraz święte grzyby Hindusów i ludów północnej Eurazji były integralnym składnikiem praktyk duchowych, które stały się ważną częścią kulturowego bagażu ludzkości.
"Duchowe doświadczenie" - czy to mit, rzeczywistość, czy tylko relacja z podróży?